Ze Staszowa do Boliwii
„Idźcie i głoście” – to hasło tegorocznego Tygodnia Misyjnego, w którym uczestniczyli uczniowie należący do Koła Misyjnego przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 2 w Staszowie. Tydzień ten w Kościele Powszechnym zorganizowany został już po raz 91.
– Tydzień Misyjny jest organizowany po to, by na nowo zgromadzić nas wokół Jezusa – pierwszego i największego głosiciela Ewangelii – podkreślił dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych ks. Tomasz Atłas. Nawiązał do orędzia Papieża Franciszka i wskazał, iż: „Kościół jest misyjny ze swej natury. Gdyby tak nie było to nie byłby on Kościołem Chrystusa, ale stowarzyszeniem pośród wielu innych, które bardzo szybko wyczerpałoby swój cel i zanikło”.
– Jeżeli jestem osobą wierzącą, jeżeli pragnę autentycznie przeżywać swoją więź z Jezusem, to czymś naturalnym staje się, że chcę się zaangażować, chcę by ktoś inny Jezusa spotkał, Jego miłości doświadczył, aby zobaczył w swym życiu światełko nadziei, światełko Jezusowego miłosierdzia – wyjaśnił słowa tegorocznego orędzia misyjnego ks. Atłas.
Zgodnie z przewodnim hasłem uczniowie ze staszowskiej „Dwójki” Tydzień Misyjny rozpoczęli od niedzielnej liturgii, podczas której modlili się za misjonarzy z diecezji sandomierskiej, w tym szczególnie z parafii pw. świętego Bartłomieja w Staszowie oraz o nowe powołania misyjne.
W szkole zaś odbyło się spotkanie misyjne, na które zaproszona została pani Ewa Lesiak, która w szkole prowadzi zajęcia logopedyczne i świetlicowe, a prywatnie przyjaźni się z misjonarką świecką – Arletą, która wyjechała na misje do Boliwii. Pani Ewa opowiedziała nam o Jej pracy.
Uczniowie dowiedzieli się, że Arleta należy do Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego i wraz z drugą wolontariuszką Anetą wyjechała na rok do Boliwii, aby pracować w domu dziecka w Tupizie, który prowadzą siostry Służebniczki Dębickie.
Arleta pomaga tam w codziennych obowiązkach. Jej głównym zadaniem jest opieka nad dziećmi czyli odprowadzanie ich do szkoły, odrabianie prac domowych, organizowanie czasu wolnego, prowadzenie warsztatów i zajęć ogólnorozwojowych. Jednak przede wszystkim – jak sama mówi – to po prostu codzienne towarzyszenie dzieciom w życiu: poranne dzień dobry, wspólne posiłki, przytulanie, czesanie włosów, dbanie o mycie zębów, czytanie książek i buziak na dobranoc.
Podczas tego spotkania uczniowie ze Szkolnego Koła Misyjnego zanotowali swoje pytania do wolontariuszki. Pani Ewa obiecała je przekazać. Czekamy więc z niecierpliwością na odpowiedź pani Arlety, życząc Jej zdrowia, wytrwałości i wielu łask Bożych.
Tekst i zdjęcia: Agata Bazak